Ostatnie wiadomości

Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9 10
61
Opowiadania Emily / Odp: Maja, Emily i niebieska wstążeczka.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Emily dnia Sierpień 10, 2013, 10:29:45 »
----------------------------------
     W końcu założyła śliczną, prostą, błękitną sukienkę i wyszła z pokoju. Mai nie było widać. Emily usłyszała ciche skrobanie pazurków o drzwi. Zaśmiała się i wpuściła do salonu czarną kotkę z żółtymi i dużymi oczami. Yokari zawsze gdy chciała wejść do pokoju ,,pukała" do drzwi. Maja tego nienawidziła, ale to była kotka Emily, więc nie mogła nic zrobić. Emily zbiegła po schodach w dół. Przy stole siedziała już Maja ubrana w króciutkie spodenki i białą bluzkę. Isabell była jeszcze w piżamach.
- Wstała śpiąca królewna! - zadrwiła Maja.
     Emily nie zwróciła na to uwagi. Usiadła i zaczęła jeść swoje kanapki już leżące na stole.
-------------------------------
62
Komentarze / Odp: Kom. do opowiadań "Jak poznałam..."
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Emily dnia Sierpień 10, 2013, 10:23:22 »
xD
63
Komentarze / Odp: Kom. do opowiadań "Jak poznałam..."
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Karoiiina dnia Sierpień 08, 2013, 22:16:14 »
Ja już mam pomysł na kolejną część. Ale nie zdradzę ;3
64
Komentarze / Odp: Kom. do opowiadań "Jak poznałam..."
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Emily dnia Sierpień 08, 2013, 12:34:17 »
Mi też...

Zapisuję pomysły na dalsze serie Emily i Mai... Coś mi nie wychodzi xD
65
Komentarze / Odp: Kom. do opowiadań "Jak poznałam..."
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Karoiiina dnia Sierpień 07, 2013, 20:48:40 »
Dzięki.. Nudzi mi się..
66
Opowiadania Emily / Odp: Maja, Emily i niebieska wstążeczka.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Emily dnia Sierpień 07, 2013, 19:30:08 »
-----------------------
Pokoje niczym się nie różniły. Nawet dywaniki miały takie same. Ale to jeszcze pogarszało sprawę. Od urodzenia zaczęły ze sobą rywalizować. Emily - spokojna duszyczka z trochę zbyt bujną wyobraźnią. Maja - wyzywając dziewuszka, niektórzy mówią, że ,,z piekła rodem".
     Dziewczyny jednak cierpiały całe życie z jednego wspólnego powodu - nie znały swego ojca. Wiedziały, że na imię miał James. Gdy tylko jedna z nich rozmawiały o nim z Isabell, matka zakrywała twarz dłońmi i nie odpowiadała na pytania. Czasem jednak wkurzała się i lepiej było dla bliźniaczek, by trzymać się do końca wieczoru z dala od mamy.

***
     Emily otworzyła oczy z dziwnym uczuciem. Czy to nie dziś przyjeżdża ciotka Megan? Dziewczynka podniosła głowę i zerknęła na kalendarz - Na szczęście nie! Ale wciąż towarzyszyło jej dziwne uczucie. Wstała prawie śpiąc na stojąco. Otworzyła szafę niezdarnym ruchem. I co ma dziś założyć? Szczęście, że były wakacje. Wakacje! No tak! To dziś wyjeżdża z Mają do dziadka!
     Dziadka Willsona prawie nie znały. Ostatnio pojawił się jedenaście lat temu, gdy dziewczynki były zbyt małe, by pojąć co się dzieje. Ale jednak na te wakacje musiały wyjechać. Powodem były wakacje matki u przyjaciółki imieniem Lawenda. Emily zawsze podobało się imię Lawenda. Ta Lawenda miała bardzo malutkie mieszkanko. Więc bliźniaczki wysłano na dwa tygodnie do dziadka.
-------------------
67
Komentarze / Odp: Kom. do opowiadań "Jak poznałam..."
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Emily dnia Sierpień 07, 2013, 19:18:55 »
Świetne! :P
68
Komentarze / Odp: Kom. do opowiadań "Maja, Emily i niebieska wstążeczka.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Emily dnia Sierpień 07, 2013, 19:14:44 »
xD
69
Komentarze / Kom. do opowiadań "Jak poznałam..."
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Karoiiina dnia Sierpień 07, 2013, 08:37:33 »
Tutaj piszecie komentarze odnośnie moich opowiadań
70
Opowiadania Karoiiiny / Odp: "Jak poznałam..."
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Karoiiina dnia Sierpień 07, 2013, 08:36:56 »
"Jak poznałam... wilki"

Występują: Demon, Lajna, Sierra oraz Arser z WP


Czemu to słońce musi tak świecić? Och, no tak. Bez słońca nie mogłabym wyruszyć na kolejną wyprawę.
Poszłam do pokoju. Wzięłam spakowaną torbę. Schodzę ze schodów.
- Halo? Mamo? Tato? Idę na spacer! - krzyknęłam i podeszłam do szafy.
Szafa się otworzyła. Pomyślałam pięć razy słowo "Mirabilis". I już mnie nie ma w domu. Jak ja nie znoszę tych podróży.
Ten magiczny tunel jest albo za wolny, albo za szybki. W końcu, po pięciu minutach stanęłam na pewnym gruncie. Rozejrzałam
się dookoła. Zaczęłam iść przed siebie, ale dokąd? Usłyszałam jakieś szepty. Wszędzie wilki uciekają.
- Agr. Chyba czas na mój medalion - powiedziałam i wyciągnęłam z torby medalion z literą "W".
Założyłam go sobie na szyję i tam, gdzie przedtem stał człowiek, pojawił się wilk. Popatrzyłam na swoje "nowe ciało".
- Biały? A nie mógł być szary? Trudno - mruknęłam do siebie. Zmieniłam torbę tak, aby się mi wygodnie niosło.
Zaczęłam iść przed siebie. Jakieś wilki przyglądały mi się, jakbym była odmieńcem. Gdy doszłam do dżungli, zdjęłam torbę,
podeszłam do wodospadu i łyknęłam wody.
- Fajnie wygląda świat z wilczej perspektywy - powiedziałam cicho.
Usiadłam sobie obok torby i zaczęłam się rozglądać. Nagle do dżungli wkroczyła czarno-niebieska wadera. Wystraszyłam się,
bo nie wiedziałam co mam robić.
- Hej - przywitała się. - Jesteś tu nowa?
- Tak jakby.. - powiedziałam - Tak naprawdę jestem człowiekiem.
- Jej! To super! Znaczy.. to trochę źle dla ciebie, bo niektórzy nie lubią ludzi.. - powiedziała zakłopotana
- Jestem Caroline, a ty?
- Lajna..
- Wow! Fajne imię! - powiedziałam
- A, nic takiego.. Może cię przedstawię Ari`emu i reszcie? - spytała
- Jasne.. - ton mojego głosu był trochę niepewny
Wzięłam torbę na grzbiet. Poszłam za Lajną. Doszłyśmy do niewielkiej jaskini. No, wydawało się, że jest niewielka. W środku
była ogromna! Zaprowadziła mnie do pomieszczenia, które chyba było salonem. Usiadłam. Do pokoju wszedł basior i
szczeniak.
- Ari, to jest Caroline, Sierra, to jest Caroline, Caroline, to jest Arser i Sierra - Lajna wszystkich przedstawiła
- Miło was poznać - powiedziałam lekko zdziwiona
- Mogę im powiedzieć, że nie jesteś wilkiem? - spytała mnie szeptem wadera
- J-jasne.. - szepnęłam
Skinęłyśmy głowami i Lajna zaczęła.
- Caroline tak na prawdę nie jest wilkiem.. Jest człowiekiem.
W tym momencie Arser i Sierra wytrzeszczyli oczy.
- Tak, to prawda - powiedziałam i zdjęłam naszyjnik.
Na miejscu śnieżno białej wadery pojawiła się brunetka.
- A w ogóle to po co do nas przyszłaś? - spytała Sierra
- Chcę poznać zwierzęta. I te zwykłe i magiczne.. Słyszałam o Mirabilis od zaprzyjaźnionej wadery.. - powiedziałam.
Kiwnęła głową.
- Em... Może.. ee.. powiemy Demonowi i Śnieżce, że.. ona jest człowiekiem? - spytał Arser Lajnę
- To zależy od niej. Czy ona chce się ujawnić, czy nie- powiedziała stanowczo.
Założyłam ponownie naszyjnik.

MINĘŁO KILKA DNI

Obudziłam się. Rozejrzałam. "A jednak to nie był sen.. " - pomyślałam. Nagle wpadł jakiś skrzydlaty basior i krzyknął:
- WOJNA! Wszystkie szczeniaki i wadery w ciąży mają się ukryć! - krzyknął i wybiegł do kolejnej jaskini.
Podniosłam się. Nie mogłam uwierzyć własnym uszom. "Czyli jednak coś się dzieje.." - pomyślałam. Zmieniłam się w człowieka.
Z torby wygrzebałam łuk i kilka zatrutych strzał. Założyłam torbę i wybiegłam z jaskini. Wszyscy się na mnie popatrzyli.
Ktoś krzyknął: "Związać ją!". Kilka wilków spętało mnie i wrzuciło do klatki.
- Ej! Puszczać! Ja wam nic nie zrobię! - broniłam się
Na "scenę" wkroczyli: Lajna, Arser oraz Sierra.
- Ona mówi prawdę. Pamiętacie tą śnieżno białą waderę? - spytała Lajna
Założyłam naszyjnik. Stałam się wilkiem.
- Ja tylko przyszłam dowiedzieć się o życiu wilków - powiedziałam i ponownie zmieniłam się w człowieka. - Chcę wam
pomóc.
Wilki wypuściły mnie. Pobiegłam za nimi. Nagle stanęłam jak wryta.
- Nie, to nie może być prawda - szepnęłam.
Na czele "obcego wojska" stali... moi rodzice.
- Przyszliśmy po naszą córkę. I nie zamierzamy nikogo oszczędzić, jeśli nam jej nie oddacie.
- Ojcze! Matko! - krzyknęłam
- Córeczko! - krzyknęła matka - Tak się o ciebie martwiliśmy, nie było cię kilka dni i..
- Przecież ja tak znikam. I nagle bum. Wojna. Chcecie tego? Wiecie, że ja chcę odkrywać zwierzęta, zaprzyjaźnić się z nimi...
- Tak wiemy, ale...
- Dosyć! Następnym razem jak do czegoś takiego dojdzie, zapomnijcie, że macie córkę - powiedziałam stanowczym głosem
Rodzice pokiwali głową. Odwrócili się i wyszli.
- Już po sprawie - powiedziałam. Spojrzałam na zegarek. - Czas na mnie.
- Żegnaj! - rozległy się pożegnania wilków.
Na "pole bitwy" wkroczyły wszystkie Alphy i Bethy.
- Oto podarunek dla ciebie - zaczął basior, zwany jako Demon, - Nie zapomnij o nas.
- Sie wie.. - powiedziałam i chwyciłam paczuszkę. - Dziękuję za wszystko i do zobaczenia!
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9 10
Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
zmiennivice black-flag croissanta proskills polskierpg